środa, 17 lutego 2016

Zielona ruina

„Polska w ruinie” czy „zielona wyspa”? Politycy uwielbiają barwne określenia mające podkreślić ich sukcesy gospodarcze bądź też porażki przeciwników. Na ile obywatele mają możliwość sprawdzenia, ile prawdy stoi za propagandą polityków? Czy potrzeba do tego utytułowanych specjalistów, którzy muszą „szaremu człowiekowi” wyłożyć trudne kwestie prostym językiem? Wbrew pozorom podstawowe pojęcia gospodarcze nie należą do zbyt skomplikowanych i dają się intuicyjnie zrozumieć przez każdego, nawet nieobeznanego z nauką ekonomii – co można pokazać właśnie na przykładzie tego, co działo się z polską gospodarką w ostatnich latach.


Produkt krajowy brutto
Najczęściej wymienianym wskaźnikiem używanym zarówno przez komentatorów gospodarczych, jak i polityków, jest produkt krajowy brutto (w skrócie PKB). Zapewne prawie każdy o PKB słyszał, ale niewiele osób wie, co to dokładnie znaczy, poza tym, że pokazuje, jak rozwija się cała gospodarka, i że im więcej PKB, tym lepiej.

Wskaźnik PKB został wymyślony w czasie Wielkiego Kryzysu (lata trzydzieste XX wieku) przez ekonomistę Simona Kuznetsa jako miernik aktywności rynkowej, którego głównym zadaniem było informowanie, w jakiej kondycji znajduje się gospodarka. Z założenia PKB miał więc być swoistym „czujnikiem” w systemie wczesnego ostrzegania o problemach gospodarczych. I – jak zaznaczył sam Kuznets – PKB nie stanowi miary dobrobytu. Pewną analogię do PKB stanowi prędkościomierz samochodowy – może pokazywać, jak szybko jedzie samochód, ale niekoniecznie, czy sama jazda dla jego pasażerów jest komfortowa czy nie. Mimo to z czasem utarło się, że PKB jest postrzegany właśnie jako wskaźnik sukcesu gospodarczego i dobrobytu ludności. Często też politycy za swoje główne zadanie uznają to, by z roku na rok ten wskaźnik rósł.

Co właściwie oznacza PKB i czy musi rosnąć, by ludziom żyło się lepiej?

niedziela, 14 lutego 2016

Czy demokracji może cokolwiek zagrozić?

Czym jest demokracja? Najkrócej ujął to Abraham Lincoln: „Rządy ludu, przez lud, dla ludu”. Krótka definicja Lincolna zawiera w sobie dwa najważniejsze aspekty pojęcia „demokracja”.

Po pierwsze, demokracja jako forma życia wspólnego. Dysponowanie wolnością publiczną „czegoś”: wybierania, nominowania, uczestniczenia, debatowania, cieszenia się z zaangażowania w decyzje dotyczące wspólnych losów. Profesor Marcin Król określa ją mianem „demokracji substancjalnej”.

Po drugie, demokracja to ustrój jak każdy inny, charakteryzujący się minimalizacją konfliktu. To instytucje, prawo, procedury, których celem jest możliwie najlepsze rozwiązywanie publicznych problemów, zawieranie kompromisów. Tak pojmowana demokracja wymaga od obywatela aktywności raz na cztery lata – poprzez wrzucenie głosu do urny. Obywatel może czynić więcej, ale nie jest to konieczne dla tak rozumianej demokracji. Profesor Marcin Król określa ten rodzaj demokracji mianem „demokracji proceduralnej”.

Zgodnie ze słownikiem języka polskiego PWN demokracja to taka forma ustroju państwa, w której uznaje się wolę większości obywateli jako źródło władzy i przyznaje się wszystkim obywatelom swobody oraz prawa polityczne, zapewniające im udział w sprawowaniu władzy.

czwartek, 4 lutego 2016

Media niemieckie o Polsce i KOD - przegląd

Süddeutsche Zeitung z 24 stycznia zamieściło obszerny reportaż zdjęciowy z sobotnich demonstracji w 36 polskich miastach, zorganizowanych przez powstały – jak podkreśla gazeta - zaledwie w połowie grudnia Komitet Obrony Demokracji. Zaznaczono, że był to już czwarty z kolei, największy obywatelski protest uliczny od czasu przejęcia władzy przez PiS.


W Zeit Online z 25 stycznia jest obszerny wywiad z Mateuszem Kijowskim. Już na początku Mateusz zaprzecza, że to on jest nowym liderem polskiej opozycji i podkreśla, że o wiele bardziej czuje się członkiem Ruchu niż jego twórcą. Zaprzeczył także, że impulsem do powstania KOD było wyborcze zwycięstwo PiS, lecz były nim późniejsze wydarzenia, jak ułaskawienie Mariusza Kamińskiego, wrogie działania wobec Trybunału Konstytucyjnego, próby niedopuszczenie przez Ministra Kultury do premiery sztuki Elfriede Jelinek we Wrocławiu, czy powołanie Antoniego Macierewicza na Ministra Obrony, wbrew wcześniejszemu dementi Premier Beaty Szydło.
Opowiedział w szczegółach o utworzenia grupy KOD na Facebooku i o nieprawdopodobnym zjawisku, niezgodnym z regułami FB; zwykle na wydarzenie utworzone na FB przychodzi ok. 10% „klikających” na nie ludzi, a tu było całkiem odwrotnie. Na demonstrację 12. grudnia przyszło 50.000, dziesięć razy więcej! To nie było tylko wirtualne wydarzenie.

poniedziałek, 1 lutego 2016

Wolność sumienia i wyznania w Konstytucji RP

Napisana w 1997 r. jedna linijka w Konstytucji nie jest wynikiem pracy jedynie władzy ustawodawczej, prawników i polityków. Są to setki lat doświadczeń milionów ludzi, którzy żyli i wyznawali swoją wiarę na terenach Europy i Świata.

Art. 53.
1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.
Jak wiadomo z historii, rozłam religii katolickiej za czasów reformacji doprowadził do wielu wojen religijnych, najazdów, potyczek, bitew, morderstw i prześladowań i niestety, ale takie rzeczy toczą się do dzisiaj na naszych oczach. Jednakże od momentu, kiedy Francuzi w roku 1789 ustanowili Deklarację Praw Człowieka i Obywatela, która w art. 10 uznała wolność religijną za jedno z praw naturalnych, świętych i niezbywalnych, nastąpiła nadzieja na zmianę.

Przez wiele lat państwa Europy przenosiły te wartości na swoje kraje i wypracowały sposoby na naukę tolerancji i szacunku wobec wyznawców innych religii oraz niewierzących. Na początku XXI w. możemy się cieszyć tym, że Państwo Polskie za pomocą Konstytucji daje nam możliwość wyboru jak chcemy żyć zgodnie z naszym sumieniem i wyznaniem.