Autor pisze o planach Komisji
Europejskiej dotyczących oficjalnej oceny praworządności działań rządu
polskiego. Tytuł artykułu w wolnym tłumaczeniu brzmi: "Polska idzie za karę do kąta. Polska
dostanie po łapach i będzie to duży test dla Unii Europejskiej".
Według The Economist wystawienie oceny praworządności działań kraju
członkowskiego przez Komisję będzie sprawdzianem zarówno dla polskich władz,
jak i dla samej Unii Europejskiej.
"Polska
jest problemem dla Brukseli. 13 stycznia Komisja Europejska uruchomiła
procedurę oficjalnej oceny tego czy zmiany wobec Trybunału Konstytucyjnego i
mediów publicznych wprowadzone przez nowy polski rząd eurosceptycznego Prawa i
Sprawiedliwości, łamią prawo. Komisja ma nowe możliwości działania; w
najgorszym razie prawa Polski do głosu w UE mogą zostać zawieszone. - pisze
The Economist.
O możliwościach zawieszenia głosu Polsce zgodnie z
regułami Traktatów Europejskich pisaliśmy już na blogu.
The Economist przywołuje słowa Fransa Timmermansa,
wiceszefa Komisji Europejskiej, który stwierdził, że działania UE nie mają nic
wspólnego z polityką. Zdaniem gazety jednak duże polityczne konsekwencje wydają
się prawdopodobne.
Autor tekstu opisuje działania rządu PiS - przejęcie
służb specjalnych i służby cywilnej, wprowadzenie ustawy, która paraliżuje
pracę Trybunału Konstytucyjnego, powołanie własnych 5 sędziów TK, nową ustawę o
mediach publicznych, która usuwa zarządy tv i radia i powołanie byłego
pisowskiego posła na stanowisko szefa TVP.
The Economist przywołuje też słowa Ryszarda Petru,
lidera nowej partii liberalnej Nowoczesna, która coraz bardziej rośnie w
sondażach. Petru stwierdził, że "Kaczyński
porusza się jak słoń w składzie porcelany". The Economist przypomina
też masowe protesty w Polsce w obronie mediów publicznych i wcześniejsze
zapowiedzi Kaczyńskiego o tym, że któregoś dnia zrobi w Warszawie Budapeszt.
"6 stycznia Orban i Kaczyński odbyli
sekretne spotkanie w południowej Polsce" - pisze autor.
Dalsza część tekstu poświęcona jest relacjom Polski z
UE i Niemcami. Do tej pory UE postępowała ostrożnie, a Tusk, przewodniczący
Rady Europejskiej ostrzegał, że krytyka ze strony Brukseli może mieć odwrotny
skutek do założonego.
Poważne kłopoty ma Polska zdaniem The Economist w
relacjach z Niemcami.
"Stosunki
pomiędzy Polską i Niemcami, które zostały zbudowane przez poprzednie rządy i
które opierają się w dużej mierze na tym, że Niemcy kupują mnóstwo produktów
polskiego eksportu, są wystawiane na próbę. Okładka jednego z magazynów
przedstawiała Angelę Merkel, kanclerza Niemiec, jako Hitlera, z podpisem
"Znów chcą nadzorować Polskę". 10 stycznia Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych, wezwał niemieckiego ambasadora w sprawie rzekomych
antypolskich komentarzy niemieckich polityków. W otwartym liście do niemieckiego Komisarza
UE, który pierwszy wspomniał o procedurze państwa prawnego, Zbigniew Ziobro,
minister sprawiedliwości, zrobił aluzję do II wojny światowej i stwierdził, że
jeśli Niemcy mówią o nadzorowaniu Polski, budzi to "najgorsze możliwe
skojarzenia" wśród Polaków. Kaczyński powiedział na spotkaniu swoich
zwolenników, że żadne słowa "zwłaszcza z niemieckich ust" nie powstrzymają PiS na jego drodze do
sprawiedliwości." - pisze autor tekstu.
Zdaniem The Economist Węgry poszły do tej pory jeszcze
dalej na "nieliberalnej drodze", ale teraz Bruksela ma większe
możliwości, żeby monitorować praworządność w krajach członkowskich.
Ocena praworządności działań polskiego rządu może
okazać się bardziej testem dla samej UE niż dla PiS - stwierdza The Economist.
Pełny artykuł:
oprac i tłum. Jakub
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz