Jeżeli
nasze wydatki przekraczają nasze dochody, czyli rośnie nasz dług (inaczej deficyt), to
musimy go jakoś sfinansować. Jak Państwo to robi? Np. emitując
kolejne obligacje. Tylko, że w kolejnych latach musi je wykupić. Ale
okazuje się, że deficyt w budżecie jest większy, więc musi wyemitować
jeszcze więcej obligacji. W ten sposób rośnie dług publiczny. Jest to
tzw. pułapka zadłużeniowa – zadłużamy się coraz bardziej, żeby
sfinansować coraz większe długi przy ciągłym deficycie pomiędzy
wydatkami i dochodami...
Dodatkowo większy deficyt w finansach obniża wiarygodność kraju, czego efektem może być spadek ratingów i wyższa cena obligacji (w cenę tę wkalkulowane jest ryzyko inwestorów).
Jeśli chcemy wykupić poprzedni dług (poprzednie obligacje), musimy płacić coraz więcej, żeby wyemitować kolejne, itd. itd.
Na tym
polega m.in. problem Grecji – ogromne zadłużenie sektora finansów
publicznych, utrata wiarygodności kraju. Efektem jest niewypłacalność,
bo nikt nie chce już kupować greckich obligacji. Stąd konieczna była
pomoc instytucji finansowych.
KONSEKWENCJE ZWIĘKSZANIA DEFICYTU I DŁUGU
1. Procedura nadmiernego deficytu
Jeżeli
Polska będzie zwiększała deficyt budżetowy, może ponownie zostać objęta
procedurą nadmiernego deficytu (dopiero w tym roku uwolniliśmy się spod tej procedury). Mogłoby to oznaczać np. oszczędności,
cięcie wydatków, brak możliwości nowych wydatków, być może podwyżkę podatków, cięcie przywilejów, brak podwyżek w budżetówce, w skrajnej
sytuacji wstrzymanie wypłacania funduszy UE.