Rząd planuje znowelizować ustawę o służbie cywilnej. O co chodzi?
Służba cywilna to urzędnicy w ministerstwach, urzędach wojewódzkich, komendach policji, inspektoratach, urzędach skarbowych i innych urzędach państwowych. Jej celem jest zapewnienie UWAGA: zawodowego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa.
Chodzi o to więc, aby tzw. korpus urzędników był merytoryczny i niezależny od politycznych zmian, żeby urzędnikami byli fachowcy, a nie powoływani znajomi ministra, którzy się dobrze zasłużyli.
Problemem polityków było to, że nie mieli za bardzo wpływu na obsadę dyrektorów i ich zastępców w urzędach. PiS chce to zmienić nowelizując ustawę o służbie cywilnej. Komentarze są takie: TRZĘSIENIE ZIEMI. Dziennik Gazeta Prawna pisze, że 1,6 pracowników w administracji rządowej może stracić pracę.
Co m.in. przewiduje nowela ustawy?
- Szefa służby cywilnej będzie mógł bez ograniczeń powoływać i odwoływać premier (dziś ogranicza go mocno ustawa i musi konsultować się z Radą Służby Cywilnej).
- Szef służby cywilnej będzie mógł być członkiem partii politycznej, nie musi być urzędnikiem mianowanym, ani mieć pięcioletniego doświadczenia na stanowisku kierowniczym lub siedmioletniego w jednostkach sektora publicznego.
- W ciągu 30 dni zwolnione zostaną osoby obecnie na kierowniczych stanowiskach, a niezakończone postępowanie zawieszone.
- Nie będzie otwartych konkursów, tylko powołanie.
- Dyrektora generalnego np. ministerstwa będzie powoływać bezpośrednio minister lub na jego wniosek szef służby cywilnej. Rada Służby Cywilnej nie będzie już monitorowała naboru na dyrektorów.
- Dyrektorzy będą mogli należeć do partii politycznych.
Wygląda więc to na upolitycznienie urzędników. W tej sytuacji po co jeszcze nazwa „Służba cywilna”?
Jakub
Źródło: DGP 9.12.2015.