Jedną z flagowych obietnic PiS w kampanii był program 500+. Jego celem w założeniach jest poprawa dzietności. W tym kontekście chciałbym zwrócić uwagę na Raport z 2014 r. Instytutu Spraw Publicznych pt. POLITYKA RODZINNA W POLSCE. W STRONĘ ZRÓWNOWAŻONEGO MODELU
Raport ten omawia poszczególne instrumenty polityki rodzinnej, ocenia ich wpływ na poprawę dzietności i równość płci, przedstawia koncepcję zrównoważonego modelu polityki rodzinnej. Co z niego wynika?
Okazuje się, że bezpośrednie transfery pieniężne są NAJGORSZYM narzędziem do poprawiania dzietności. Dużo bardziej efektywne są inne działania:
- rozwój publicznych instytucji opieki dla najmłodszych dzieci, czyli przedszkola i żłobki,
- wyrównywanie szans kobiet i mężczyzn na rynku pracy, pełniejsze zaangażowanie ojców w sprawowanie opieki nad dziećmi.
W Raporcie (przypominam - 2014) czytam, że polityka rodzinna Polski – która w mechanizmie ulgi prorodzinnej i długich urlopach dla matek widzi lekarstwo na kryzys demograficzny – zmierza w odwrotnym kierunku niż większość krajów znajdujących się na podobnym poziomie rozwoju gospodarczego i mogących pochwalić się znacznie wyższymi wskaźnikami dzietności.
I UWAGA: Wbrew dość dobrze rozpowszechnionemu społecznemu przekonaniu, że aktywność zawodowa młodych kobiet negatywnie wpływa na liczbę urodzeń, doświadczenia krajów OECD wskazują na odwrotny trend już od połowy lat 80. XX w.
A więc kluczem do zwiększenia liczby urodzeń i polepszenia sytuacji demograficznej w Polsce jest lepsze godzenie pracy i obowiązków rodzinnych obojga rodziców.
Nie 500+.
Poniższa tabela pokazuje wpływ różnych instrumentów polityki rodzinnej (skala:--, -, 0, +, ++).
Raport jest dostępny na stronie internetowej Instytutu Spraw Publicznych http://www.isp.org.pl/.
Jakub