środa, 9 grudnia 2015

Demokracja – ale o co chodzi?

Z pewnością znasz takie słowo. Dziś sporo go w mediach, ale znasz je przecież nie od dziś. Pamiętasz je choćby z lekcji wiedzy o społeczeństwie, a może była też o nim mowa na zajęciach z historii? Demokracja ateńska, demokracja szlachecka, bezpośrednia i pośrednia, Arystoteles i Monteskiusz, a do tego jeszcze kilka partii z demokracją w nazwie – Kongres Liberalno–Demokratyczny, Sojusz Lewicy Demokratycznej… Co Ciebie to właściwie obchodzi – niech się demokracją przejmują nauczyciele, politycy, może jeszcze dziennikarze. Ciebie to nie interesuje. Szkołę kiedyś przecież skończysz, może nawet wybierzesz ten WoS na maturze, bo pomoże dostać się na wybrany kierunek studiów. A może już masz ten etap życia za sobą – teraz myślisz o pracy, o domu i rodzinie, o godnym i spokojnym życiu – a nie o jakiejś tam demokracji. Niech się inni nią martwią, Ty masz swój świat.

Możliwe, że tak właśnie uważasz. No i jeszcze znaczenie tego pojęcia, które Ci objaśniono – „władza ludu”. Co Cię obchodzi jakiś „lud”? Nie zaliczasz się do „ludu”. Jesteś człowiekiem, jesteś Polakiem. I to Ci w zupełności wystarcza.

Owszem, jesteś – i tak, wystarcza. Ale właśnie dlatego demokracja bardzo Cię dotyczy, choć może tego nie zauważasz. Nie myśl o niej jako o „władzy ludu”, ale jako o „władzy ludzi”. Jesteś człowiekiem? No właśnie!

Zatem demokracja to Twoja władza. Nie jakiś „ich” – chyba, że nie chcesz władzy. Nie chcesz być przedmiotem, wolisz być podmiotem. Niech się inni martwią. Martwić się mogą, rzeczywiście. Ale czy naprawdę chcesz, by decydowali za Ciebie?

Powiesz, że przecież i tak decydują. Oni. Zawsze są i zawsze byli jacyś „oni”. Rządzą, nakazują i ograniczają, stanowią prawa. A poza tym przecież dzielą, jątrzą, przeszkadzają, kradną, defraudują – jak to oni. Bo oni już tacy są.

Nie akceptujesz tego – i słusznie. Ja też nie. Ale dlaczego na to pozwalasz?

Twierdzisz, że nic nie możesz zrobić? Możesz. Nie musi być żadnych „onych”. Zmień optykę: jesteśmy my. I Ty też. Zwłaszcza Ty.

Ale przecież – odpowiesz – nie pasujesz. Bo masz poglądy prawicowe. Albo liberalne, czy wręcz libertariańskie. Albo po drodze Ci z lewicą. Albo z Zielonymi. A tu znowu nie Twoja bajka – albo może i Twoja, ale znów „oni” przeszkadzają, knują i szczują. Czujesz niesmak. Nie dla Ciebie jakaś polityka, z tą całą demokracją na dodatek.

PomyślMożesz mieć poglądy, jakie chcesz. Możesz je głosić. Możesz spotykać się czy stowarzyszać z innymi, którzy myślą tak jak Ty. Możecie publikować artykuły, organizować manifestacje, nosić odznaki. Tak działa demokracja.

Możesz brać udział w wyborach – zarówno do Twojej gminy, jak i do narodowego parlamentu. Możesz także w nich kandydować. A gdy już wybierzesz – możesz spotykać się ze swoim radnym czy posłem, możesz zgłaszać mu swoje pomysły, możesz go chwalić albo ganić, jeśli nie spełnia Twoich oczekiwań. Tak działa demokracja.

Możesz nawet – w granicach prawa – „hejtować” tych, z którymi się nie zgadzasz. Możesz zarzucać im, że nie mają racji, możesz wyśmiewać ich poglądy. Byle w granicach prawa. To także jest demokracja.

Ale zastanów się, czy naprawdę musisz? To, że coś Ci wolno, nie znaczy, że trzeba. To normalne, że nie we wszystkim będziemy się zgadzać. Tak po prostu zawsze jest – i w polityce, i w codziennym życiu. To naturalne. I nie musi w niczym przeszkadzać.

Jednak czasem może przeszkodzić. Gdy się skupimy na hejcie, gdy całą energię spożytkujemy na to, „kto kogo”, gdy się obrazimy tak, że już nic nie da się z tym zrobić. Wyobraź sobie taką Polskę. Chcesz, żeby taka była? Chcesz, żeby nie łączyło nas nic poza godłem, językiem i paszportem? Nie wierzę.

Demokracja to nie jest słowo z żargonu polityków i publicystów ani ze szkolnych klasówek. To właściwie w niewielkim stopniu słowo, a w ogromnym – to stan naszej rzeczywistości. Twojej, mojej, naszej. Może ten stan wydaje Ci się tak oczywisty jak powietrze. Jest – i już. Owszem, dziś jest. Ale nie zawsze tak było.

Nie lekceważ demokracji. Pamiętaj: masz szczęście, że ona jest. Miej poglądy, jakie chcesz, ale właśnie dlatego o nią dbaj. Demokracja to ogromna odpowiedzialność. Twoja.
Elżbieta